drawsko 
Do tragicznych wydarzeń doszło w środę 6 grudnia 2017 roku w Drawsku Pomorskim. Kilka minut po godzinie 14 strażacy zostali wezwani do budynku przy ulicy Sikorskiego, gdzie sąsiedzi wyczuli ulatniający się gaz. Z kamienicy zostało ewakuowanych 12 osób. Po otwarciu drzwi jednego z mieszkań znaleziono martwą 73-letnią kobietę i jej nieprzytomnego 78-letniego męża. Jak się okazało, to z tego mieszkania ulatniał się gaz. Mężczyzna był reanimowany, został przewieziony do szpitala. Dopiero po kilku godzinach odzyskał przytomność. Był pod wpływem alkoholu.
W trakcie policyjnych czynności pojawiły się wątpliwości co do okoliczności śmierci kobiety. Wstępne oględziny zwłok, ujawniły ślady uderzenia ostrym narzędziem.
Postępowanie wyjaśniające prowadzi Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. W tej sprawie został zatrzymany 78-latek, usłyszał on dwa zarzuty: zabójstwa oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Możemy się tylko domyślać, że w mieszkaniu doszło do awantury pomiędzy małżonkami zakończonej zabójstwem. Mężczyzna miał następnie próbować targnąć się na własne życie odkręcając kurki z gazem w kuchence.
Prokuratura stawia zarzuty
Mężczyzna usłyszał już zarzuty: pozbawienia życia na skutek uderzenia siekierą w głowę ( Art. 148 Kodeksu Karnego) oraz, że usiłował sprowadzić zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu, mające postać eksplozji materiału łatwopalnego jakim jest gaz ziemny, w ten sposób, że spowodował ulatnianie się gazu z kuchenki gazowej do wnętrza pomieszczenia budynku (Art. 13 w związku z art. 163 par. 1 pkt. 3 Kodeksu Karnego) - mówi w rozmowie z portalem lobez24 Ryszard Gąsiorowski, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
W toku przesłuchania powiedział, że rozumie przedstawione mu zarzuty i przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów - mówi rzecznik prokuratury - ale jednocześnie twierdził, że nie pamięta przebiegu samego zdarzenia. Na wszystkie pytania prokuratora odpowiadał "nie pamiętam". Podejrzany przyznał przed prokuratorem, że wypił znaczną ilość alkoholu i pod wpływem alkoholu mógł działać. Działanie pod wpływem alkoholu nie jest okolicznością łagodząca odpowiedzialność - podkreśla rzecznik.
Senior jest podeszłym wieku i dość mocno schorowany, wyjaśniał, że codziennie przyjmował znaczne ilości leków, które w połączeniu ze znaczną ilością alkoholu mogły wywołać stan niepamięci. To oczywiście będą ustalać biegli - dodaje rzecznik.
Decyzją sądu
W czwartek względem seniora został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci trzy miesięcznego aresztu. Grozi mu dożywocie.