Jan K., mąż zaginionej pół roku temu Beaty Klimek, rozpoczął publiczną zbiórkę na pomoc prawną i odzyskanie dzieci, twierdząc, że jest niesłusznie oskarżany przez opinię publiczną o jej zaginięcie i że hejterskie ataki zagrażają jego życiu i życiu jego rodziców.

Zbiórka Jana K. wywołuje ogromne kontrowersje. Komentujący w internecie dzielą się na dwa obozy: jedni sprzeciwiają się wsparciu mężczyzny, dopóki nie ujawni wyników badania wariograficznego, inni bronią go, argumentując, że każdy zasługuje na szansę i sprawiedliwy proces.

Sprawa zaginięcia Beaty Klimek oraz działania Jana K. są bardzo skomplikowane i budzą wiele emocji. Prawda wciąż pozostaje niejasna, podczas gdy konflikt między stronami i napięcie społeczne rosną.

Zbiórka pn.: Pomoc dla Jana. Odzyskanie dzieci

Nazywam się Jan. Pół roku temu zaginęła moja żona Beata. Byliśmy w separacji w trakcie trudnego rozwodu. Opinia publiczna rzuciła oskarżenie na mnie jakobym stał za zaginięciem żony.

Rodzina żony bezpodstawnie rozpętała burzę w mediach oskarżając mnie o czyny, których nie popełniłem i dodatkowo o znęcanie się nad dziećmi z którymi nie mam kontaktu od feralnego dnia 07.10.2024 r.

Zmowa milczenia we wsi gdzie mieszkam doprowadziła do tego, że znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji. Aby móc skutecznie bronić się w sądzie, potrzebuję profesjonalnej pomocy prawnej, na którą niestety nie jestem w stanie samodzielnie sobie pozwolić.

W chwili obecnej ciężko mi podjąć pracę bo niestety społeczność w tym internetowa wydała na mnie wyrok nie patrząc na drugą stronę rodzinę żony, która przedstawia się w najlepszym świetle.

Zdaję sobie sprawę, że adwokat z urzędu, nie dysponuje wystarczającymi zasobami, aby efektywnie prowadzić moją sprawę. Z tego względu muszę prywatnie korzystać z usług adwokata by jak najskuteczniej poprowadził moją sprawę i dowiódł że nie jestem winny.



Na to potrzebne są środki.

Wszystkie oszczędności do tej pory wykorzystałem na pomoc prawną, lekarzy. Podupadłem na zdrowiu więc leczenie także pochłania środki.

Zależy mi na tym, aby żona się odnalazła dla dobra naszych dzieci. Dzieci są dla mnie najważniejsze. Rodzina żony doprowadziła do tego że obecnie dzieci są u nich. Ja mam orzeczony zakaz kontaktu.

Dysponuję dowodami na bezpodstawne oskarżenia ludzi, które przedstawiłem służbom.

Profesjonalna pomoc prawna jest niezbędna by oczyścić mnie z zarzutów.

Hejt w internecie i realnym świecie spowodował, że obawiam się o życie własne i o życie moich rodziców mieszkających także w domu. Pojawiły się groźby skierowane w moją stronę m.in. podpalenia domu i samosądu dlatego chciałbym jak najszybciej udowodnić swoją niewinność .

-- Z poważaniem Jan










Jan K. został zatrzymany i oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Łobzie o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad trójką małoletnich dzieci, na podstawie zawiadomienia złożonego przez szkołę, do której uczęszczały pokrzywdzone dzieci.

W toku postępowania gromadzono niezbędny materiał dowodowy, w tym przesłuchiwano w charakterze świadków osoby posiadające wiedzę o sytuacji rodzinnej małoletnich. W ocenie prokuratora zgromadzony na obecnym etapie materiał dowodowy dawał dostateczne podstawy dla wydania względem Jana K. postanowienia o przedstawieniu zarzutu popełnienia występku kwalifikowanego z art. 207 § 1a kk.

Podczas przesłuchania 9 kwietnia 2025 roku, Jan K. nie przyznał się do winy, jednak prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze, obejmujące dozór policyjny z obowiązkiem stawiennictwa, zakaz kontaktowania się z ofiarami i zbliżania się do nich, poręczenie majątkowe w wysokości 20 000 złotych oraz zakaz opuszczania kraju, aby zapobiec matactwu procesowemu.

Za zarzucany czyn, tj. znęcanie się z art. 207 § 1a kk, Janowi K. grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

To jest totalna bzdura. Nie zostawimy tak tego

Obecna partnerka mężczyzny nie kryje oburzenia zarówno z powodu jego zatrzymania, jak i zarzutów, które usłyszał. — To jest totalna bzdura. Nie zostawimy tak tego — powiedziała Agnieszka B. w rozmowie z Faktem.

To jest totalna bzdura. Zawiadomienie na temat rzekomego znęcania się nad dziećmi złożono, gdy dzieci były już u pani Katarzyny [siostry Beaty Klimek — red.], nie było wcześniej żadnych zgłoszeń, ani Niebieskiej Karty. Zawiadomienie złożyła siostra pani Beaty, jak dzieci były u nich. To, co ta rodzina robi to poważne oskarżenie, a za bezpodstawne oskarżenie mogą odpowiadać przed sądem. My tego tak nie zostawimy — mówiła Faktowi Agnieszka B.

źródło: Prokuratura Okręgowa w Szczecinie







Foto: Rafael Żełobowski © lobez24.pl

Jan K. po realizacji czynności procesowych został zwolniony z zatrzymania.

Mogę potwierdzić, że Jan K. po realizacji czynności procesowych został zwolniony z zatrzymania. Prokurator Rejonowy w Łobzie zdecydował o zastosowaniu wolnościowych środków zapobiegawczych (w postaci dozoru policji dwa razy w tygodniu oraz poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł pod zastaw samochodu) względem podejrzanego - przekazał reporterowi lobez24.pl prokurator Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie

Janowi K. zabroniono także kontaktować się z pokrzywdzonymi dziećmi i zakazano mu opuszczać kraj.

- mówi prokurator Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie







Foto: Rafael Żełobowski © lobez24.pl

Jan K. usłyszał zarzut znęcania się nad trójką małoletnich dzieci, jednak po przesłuchaniu w charakterze podejrzanego nie przyznał się do winy, składając wyjaśnienia, w których zaprzeczył zarzutom.

Prokuratura zleciła dodatkowe czynności mające na celu weryfikację wyjaśnień Jana K., dalsze decyzje, w tym dotyczące ewentualnych środków zapobiegawczych, będą zależeć od wyników tych czynności.

Przesłuchanie Jana K. w prokuraturze zakończyło się przed godziną 13:00, po czym mężczyzna opuścił budynek w asyście policjantów i swojej adwokat, z rękami skutymi kajdankami. Jan K. był wyraźnie zdenerwowany po przesłuchaniu i odmówił odpowiedzi na pytania dziennikarzy, podobnie jak jego pełnomocnik, która zapowiedziała komentarz jedynie w razie konieczności.

- mówi prokurator Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie







2025/04/09 12:14,  Łobez

Jan K. doprowadzony do prokuratury

Foto: Rafael Żełobowski © lobez24.pl

Jan K., mąż zaginionej Beaty Klimek, został doprowadzony w środę, 9 kwietnia 2025 roku, do Prokuratury Rejonowej w Łobzie. Zatrzymanie mężczyzny nie jest związane z zaginięciem jego żony, lecz dotyczy zarzutów znęcania się nad trójką adoptowanych dzieci pary. Postanowienie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu wydała Prokuratura Rejonowa w Łobzie, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.

Jan K. został zatrzymany dzień wcześniej, 8 kwietnia, w swoim domu w Poradzu, około godziny 16:00. Policja wyprowadziła go w kajdankach i przewiozła do prokuratury nieoznakowanym radiowozem. Przesłuchanie mężczyzny rozpoczęło się rano 9 kwietnia, a około godziny 11:30 został dowieziony na miejsce

Prokurator Łukasz Błogowski poinformował, że Jan K. ma usłyszeć zarzuty dotyczące artykułu 207 Kodeksu karnego, który penalizuje znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobami najbliższymi lub pozostającymi w zależności od sprawcy.

Decyzja o zastosowaniu tymczasowego aresztu lub środków wolnościowych wobec Jana K. ma zostać podjęta po zakończeniu czynności procesowych.







2025/04/08 17:55,  Łobez

Jan K. zatrzymany

Foto: Rafael Żełobowski © lobez24.pl

Jan K. został zatrzymany we wtorek po południu na terenie swojej posesji w Poradzu pod Łobzem na polecenie Prokuratora Rejonowego w Łobzie w celu przeprowadzenia czynności procesowych związanych ze sprawą znęcania się nad dziećmi, a nie, jak pierwotnie sądzono, z zaginięciem Beaty Klimek.

Zatrzymanie ma związek z artykułem 207 Kodeksu karnego, który dotyczy znęcania się fizycznego lub psychicznego nad osobą najbliższą lub osobą zależną, a kary za to przestępstwo wynoszą od 3 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, w zależności od okoliczności i stopnia okrucieństwa.

Prokurator Rejonowy w Łobzie wydał postanowienie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Pana Jana K. w celu realizacji z jego udziałem czynności procesowych, które są zaplanowane na jutro (tj. 9 kwietnia -red.) — mówił w rozmowie z reporterem lobez24.pl prokurator Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie

Zostaną mu przedstawione zarzuty i zostanie podjęta decyzja o tym, czy zostanie zastosowany wobec niego areszt - dodał Błogowski.

- mówi prokurator Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie

Sprawa zaginięcia Beaty Klimek pozostaje nierozwiązana

Sprawa Beaty Klimek z Łobza pozostaje nierozwiązana. Jej zaginięcie w październiku 2024 roku wciąż budzi wiele pytań. Kobieta zaginęła bez śladu po tym, jak odprowadziła swoje dzieci na szkolny autobus i miała udać się do pracy, gdzie nigdy nie dotarła. Jej samochód pozostał przed domem, brakowało w nim telefonu i torebki

Rodzina oraz lokalna społeczność podejrzewają, że mogła paść ofiarą przestępstwa, jednak jej mąż, Jan K., stanowczo zaprzecza, aby miał jakikolwiek związek ze sprawą.